Here They Lie (80)
Horror
w wirtualnej rzeczywistości to zupełnie inny wymiar horroru, czego idealnym
przykładem jest Here They Lie właśnie. Po raz pierwszy gra sprawiła, że stresowało
mnie samo nakładanie gogli i wracanie do tego świata.
Zapraszam!
Here
They Lie (PlayStation
4 + PS VR)
Horror
Tangentlemen
i Santa Monica Studio, 2016r.
Tytuł
ekskluzywny
Na
przestrzeni ostatnich kilku tygodni udało mi się ograć kilka VR-owych tytułów i
to zarówno pomniejszych produkcji pokroju Spider-Manów, jak i pozycji z
najwyższej półki. Niemniej wszystko co do tej pory widziałem nie wywarło na
mnie tak wielkiego wrażenia jak zrobiło to Here They Lie – survival horror, nad
którym pracowali również twórcy serii God of War. Nie jest to wcale jakaś
nadzwyczajnie fantastyczna gra, nie jest też nad wyraz widowiskowa ani ładna.
Ba, wręcz przeciwnie. Here They Lie jest okropnie brzydkie i szarobure, a tylko
niekiedy barwy te rozświetlają się racząc nas przy okazji jakąś ciekawą scenką.
Czemu więc tytuł ten wywarł na mnie wrażenie? Cóż, jest to pierwsza VR-owa gra,
którą jestem w stanie nazwać pełnoprawną produkcją.
Wszystko
to, w co do tej pory grałem sprawiało wrażenie bycia raczej półproduktem czy
też technologicznym demem aniżeli prawdziwą grą z krwi i kości. Zazwyczaj
dostawaliśmy pozycję ubogą fabularnie lub mocno ograniczoną gameplayowo, a
nawet jeśli pojawiało się już coś bardziej interesującego – zawodziła długość
rozgrywki. Here They Lie udało się natomiast utrzymać balans i każdy z tych
aspektów może nie jest doskonały, ale z pewnością utrzymywany jest na
przyzwoitym poziomie. Pod względem rozgrywki mamy do czynienia z typowym
survival horrorem zahaczającym niekiedy o symulatory chodzenia. Błąkamy się
więc po ciemnych alejkach podziemnego miasta czy tunelach metra tylko od czasu
do czasu odbierając dzwoniący telefon lub biorący udział w wyreżyserowanej
scence, w trakcie której będziemy mogli dokonać jakiegoś pomniejszego wyboru.
Najważniejsze jest jednak to, że gra potrafi być straszna i o ile zazwyczaj
horrory w grach nie robią na mnie większego wrażenia, tym razem udało mi się
obudzić swoją dziewczynę okrzykiem „oooo ku***!”.
Odpowiedzialny
za to jest z pewnością projekt poziomów oraz napotykanych postaci wynikający z
założeń scenariusza. W grze trafiamy do bliżej niezidentyfikowanego świata
przypominającego nasz z okresu, powiedzmy, prohibicji. Szybko jednak okazuje
się, że ta jego wyprana z kolorów wersja zamieszkiwana jest przez
antropomorficzne zwierzęta i dziwnych półnagich ludzi noszących na głowie
czaszki jeleni lub innego rodzaju rogaczy. Zatem pogoń za nieuchwytną Daną,
czarnoskórą kobietą w złotej sukience w jakiś sposób powiązaną z protagonistą,
nie należy do najprzyjemniejszych i przez całą rozgrywkę towarzyszyć nam będzie
uczucie niepokoju. Co prawda do poznania całej historii wystarcza zaledwie od 3
do 4 godzin, ale na standardy gier VR jest to całkiem sporo, a już zwłaszcza w
przypadku horroru. Z resztą nawet jednorazowe przejście nie musi wcale
oznaczać, że opowieść zrozumiemy, bo scenarzyści pozostawiają graczowi dość
sporo miejsca do interpretacji.
Osobiście
bawiłem się naprawdę dobrze i to pomimo wszystkich niedoskonałości Here They
Lie. Dość powtarzalny gameplay nie będzie raczej stanowił problemu dla fana
symulatorów chodzenia, a całości iskry dodaje fakt, że można w to zagrać w
goglach wirtualnej rzeczywistości, co dodatkowo pozwala po części zamaskować
brzydotę gry przez relatywnie niską rozdzielczość gogli. Jeżeli jednak horror w
VR to dla Was za dużo – w jednej z aktualizacji twórcy wprowadzili do gry
możliwość zabawy bez ich użycia, choć osobiście takie rozwiązanie nie miałoby
dla mnie większego sensu. Istnieje bowiem wiele dużo lepszych horrorów na
rynku.
Komentarze
Prześlij komentarz