Złotówki, a minuty + The Curious Tale of the Stolen Pets (94)


Mamy coraz mniej czasu. W erze cyfryzacji i łatwego dostępu do milionów dzieł kultury w przystępnych cenach. Netflix zalewa nas serialami, Spotify muzyką, Game Pass grami, a do tego warto czasami też przeczytać jakąś książkę. Nic dziwnego, że nierzadko możemy poczuć się tym wszystkim przytłoczeni, a wizja grania w kolejnego molocha na dziesiątki godzin nie jest tak zachęcająca. Z drugiej strony decydując się na krótszy tytuł płacimy zazwyczaj tyle samo za mniej.

To temat przewodni poniższego wpisu. Miejsce felietonu zajmuje dzisiaj tekst poświęcony właśnie zagadnieniu przeliczaniu złotówek na minuty rozgrywki i czy w ogóle ma coś takiego sens. Natomiast w dalszej części wpisu dowiecie się, czy warto wydać swoje ciężko zarobione pieniądze na tragicznie krótkie, lecz wciąż bardzo dobre The Curious Tale of the Stolen Pets.

Zapraszam!

Złotówki, a minuty


Pisząc poniższy tekst poświęcony The Curious Tale of The Stolen Pets sporą jego część postanowiłem poświęcić zagadnieniu stosunku ceny do długości gry. Nie trzeba było wiele by myśl ta zamieniła się wkrótce w mojej głowie na przemyślenia o tym, jak bardzo inaczej odbieram teraz gry. Jeszcze kilka lat temu (choć w sumie to, jak o tym teraz pomyślę, to było to temu lat dziesięć) dość często dało się słyszeć narzekania na długość wówczas wydawanych produkcji. Psy wieszano głównie na strzelankach, ale i nie tylko, bo dostawało się każdemu tytułowi, który można było ukończyć w kilka godzin.

Często odnoszono się wtedy do starszych gier wymagających od gracza znacznie większych zasobów czasowych. Powoływano się na takie klasyki jak Baldur’s Gate’y, Fallouty, ale także nawet na choćby pierwszy Call of Duty. W zasadzie każda produkcja oferująca ponad dziesięć godzin zabawy stawała się dowodem na wyższość starego nad nowym. Brzmi to dosyć zabawnie z perspektywy obecnych czasów, kiedy to wszyscy mają już dość olbrzymich, rozdmuchanych na dziesiątki godzin gier z otwartym światem, a dodatkowo coraz cieplej patrzy się na mniejsze produkcje.


I tak źle, i tak niedobrze. Można by powiedzieć, że to typowo polskie podejście, ale prawda jest taka, że w branży growej zbyt często brakuje równowagi oraz umiaru. Ślepa pogoń za trendami będąca konsekwencją udziałowców wywierających presję na korporacjach sprawia, że każdy ciepło przyjęty element zostaje zajechany do granic możliwości. Ileż to razy widzieliśmy ten sam bieg wydarzeń? Drugowojenne strzelanki robią się popularne, każdą kolejną strzelankę osadza się w czasie IIWŚ, gracze zaczynają narzekać przesycenie rynku tym okresem. To samo było ze współczesnym polem bitwy, łukami w grach, mechami czy nawet teraz otwartymi światami.

Czas rozgrywki nie jest w tym względzie wyjątkiem, bo przecież olbrzymie firmy jak najbardziej analizują jakie gry sprzedają się lepiej. Stąd też w pewnym momencie dostaliśmy choćby Homefronta w otwartym świecie czy nieco bardziej sandboxowego Mass Effecta: Andromedę. Trzeba niestety zdać sobie sprawę z tego, że nie każdej grze służy długi czas rozgrywki. Niektóre tytuły dostarczą znacznie spójniejszego doświadczenia na przestrzeni zaledwie kilku godzin. Przy oryginalnym Homefroncie bawiłem się zdecydowanie lepiej niż przy jego rozciągniętym sequelu, a także zupełnie nie wyobrażam sobie bym mógł spędzić więcej niż kilka godzinnej w jakiejkolwiek produkcji od Bloober Team. Jasne, są gry, które potrzebują długiej rozgrywki. Dragon Age: Origins nie dostarczyłby tego poczucia epickiej przygody, gdyby kończył się po kilku godzinach. Podobnie w Dark Souls nie poczulibyśmy tak głębokiej więzi ze światem. Dlatego też uważam, że nie warto przeliczać pieniędzy na czas gry, bowiem w świecie gier minuta jest minucie nierówna.

The Curious Tale of the Stolen Pets (PlayStation VR)
Gatunek: Przygodowa
Developer: Fast Travel Games
Rok wydania: 2019r.
Dostępne także na: Valve Index, HTC Vive, Oculus Rift, Windows Mixed Reality
Moją recenzję The Curious Tale of the Stolen Pets dla serwisu gamerweb.pl przeczytacie tutaj


Jedną z coraz częściej pojawiających się ostatnio dyskusji w Internecie jest ta poświęcona zagadnieniu stosunku długości rozgrywki do ceny, czyli kolokwialnie mówiąc przeliczania złotówek na godziny gra. Z jednej bowiem strony płacąc tę samą cenę za grę trwającą dwie godziny, a taką, której przejście zajmie nam godzin kilkadziesiąt, raczej logicznym wydaje się, że rozsądniejszym zakupem byłaby opcja numer dwa. Z drugiej jednak strony dłuższy czas gry wcale nie oznacza wyższości danego produktu, bowiem spójna, skondensowana opowieść może dać nam więcej frajdy aniżeli wypełniony powtarzalnymi questami sandbox.

Piszę o tym ponieważ przez całą godzinę, którą poświęciłem na przejście The Curious Tale of the Stolen Pets nie mogłem zdecydować się, czy jest to tytuł godny polecenia właśnie z powodu swojej krótkości. Nie pomagał też fakt, że poza tym aspektem jest to naprawdę przyjemna, choć ukierunkowana raczej na dzieci, produkcja zabierającą nas w magiczną podróż do dzieciństwa bohatera. Słuchając narracji naszego dziadka staramy się odnaleźć wszystkie zaginione zwierzątka poukrywane w fantastycznych i   absolutnie prześlicznych krainach mających symbolizować dawne przygody z dziadkiem. Zabawa pomimo swojej prostoty jest niezwykle przyjemna, a każdą kolejną planszę odwiedza się z zaciekawieniem, zastanawiając się jakież to zagadki będziemy musieli rozwiązać by odzyskać swoje zwierzątka.


Szkoda tylko, że wszystko to trwa zaledwie niecałą godzinę i niestety raczej nie ma później powodu, by do The Curious Tale of the Stolen Pets. To bardzo fajna „giereczka” dla młodszych graczy, ale przez braki w zawartości przypomina ona zbyt bardzo demo technologiczne, a nie pełnoprawną grę. Dodatkowo pozostaje kwestia przeznaczenia tegoż tytułu. Myślę, że dziesięciolatka średnio obejdzie gra tego typu, a mniejsze dzieciaki mogą mieć problem z założeniem gogli. Mimo to, The Curious Tale of the Stolen Pets samo w sobie pozostaje naprawdę niezłą gierką pomimo, że nie mogę jej z czystym sercem polecić. Jeżeli jednak zdecydujecie się na zakup, myślę, że spędzicie w wirtualnych krainach niezwykle przyjemną godzinę.

Komentarze

Popularne posty