Upadek (255)
Lubię
PlayStation 3, ale twórcy Babylon’s Fall chyba zapomnieli, że ich gra wcale na
nią nie wychodzi.
Posłuchajcie…
Babylon’s Fall
Gatunek:
Slasher
Producent: PlatinumGames
Rok
wydania: 2022
Grałem
na: PlayStation 5
Gra
dostępna również na: PlayStation 4, PC
Odwoływanie
się przez twórców gier do klasyki nie jest w branży niczym nowym. Do porządku
dziennego przeszły już kolejne próby osiągnięcia sukcesu przez mniejsze studia,
wywołując w graczach poczucie nostalgii, czy to z wykorzystaniem 8-bitowe
pixel-artu, czy też implementacją oldskulowej rozgrywki, wyrwanej żywcem z
klasycznych strzelanek w boomer shooterach. Piszę o tym, bo mam wrażenie, że
PlatinumGames stworzyło Babylon’s Fall w podobny sposób, aczkolwiek akurat w
tym przypadku twórcy postanowili odwołać się do siódmej generacji konsol.
Nie
próbuję w tym miejscu być w żaden sposób złośliwy – Babylon’s Fall naprawdę
wygląda jak gra, którą pierwotnie planowano wydać na PlayStation 3. W produkcjach
z tamtego okresu nie ma niby niczego złego, ba, bardzo je lubię, bo to w
zasadzie od nich zaczęła się moja poważna przygoda z grami. Niemniej, kiedy na
PlayStation 5, zdolne do wygenerowania grafiki pokroju Horizon: Forbidden West,
trafia gra topowego producenta, przypominająca tytuły startowe na sprzęt sprzed
szesnastu lat, trudno nie czuć rozczarowania.
PlatinumGames
zdecydowanie miało na świat Babylon’s Fall konkretny pomysł, dzięki czemu Neo
Babylon często cieszy oczy pięknymi widokami z górującym w tle zigguratem na
czele. Ciekawie wypada również postawienie na bardziej artystyczny,
przypominający obrazy olejne styl graficzny. Problem w tym, że ani ładne
widoczki, ani unikatowe style graficzne nie zmienią faktu, że Babylon’s Fall
jest zwyczajnie brzydkie. Modele postaci straszą rozmytymi teksturami i
przywodzącymi na myśl mopa fryzurami, lokacje to ułożone bez większego sensu
powtarzalne korytarze ze sporadycznymi arenami, a animacje bohaterów i
przeciwników momentami wywołują uczucie zażenowania swoją topornością.
Można
się w tym miejscu kłócić, że oprawa graficzna nie jest w grach najważniejsza.
Liczy się w końcu rozgrywka, prawda? Owszem, sporo w tym racji, ale nawet pod
tym względem Babylon’s Fall jest po prostu nudne. Mam wrażenie, że
PlatinumGames nie miało zbyt klarownej wizji, czym ten tytuł ma w zasadzie być,
więc wrzucili do niego wszystko, co przyszło im do głowy. W efekcie otrzymujemy
nastawionego na kooperację slashera z elementami MMORPG z systemem walki,
przypominającym poniekąd Bayonettę.
Na
papierze brzmi to całkiem nieźle, ale całość rozpada się niestety w ruchu.
Walka sprowadza się tak naprawdę do klepania przycisku ataku, sporadycznie
tylko wykonując unik lub wyprowadzając cios bronią astralną. Zadania poboczne
zaczynają odblokowywać się dopiero pod koniec trwającej niemalże dwadzieścia
godzin kampanii, przez co zdobywanie lepszego uzbrojenia, by dorównać
rekomendowanemu poziomowi ekwipunku dla kolejnej misji fabularnej wymaga od nas
powtarzania zaliczonych już questów. Liczba graczy jest znikoma, więc o
wspólnym graniu też możecie zapomnieć, o ile nie macie skrupułów, by katować tą
grą kolegów.
Tutaj
nawet struktura kampanii nie ma większego sensu, bo pomiędzy misjami zawsze
wracamy do zbudowanego u podnóża zigguratu miasteczka, choć fabularnie bohaterowie
bez przerwy pną się w po kolejnych jego piętrach. Nie żeby to był jakiś wielki
problemy, bo opowiadana w Babylon’s Fall historia jest równie ciekawa, co
dyskusje przy wigilijnym stole, a jej prezentacja przy pomocy statycznych
obrazków lub topornie animowanych przerywników zabija każdą odrobinkę
potencjału, która mogła się w trakcie scenariusza wykluć.
Żeby
nie było, Babylon’s Fall nie jest grą złą w klasycznym tego słowa rozumieniu. To
nie Ride to Hell: Retribution czy Tony Hawk’s Pro Skater 5. Z czysto technicznego punktu widzenia,
tytuł ten jest jak najbardziej okej i
granie w niego absolutnie nie boli – działa w płynnych 60FPS, a w
trakcie całej swojej przygody z nim nie natknąłem się na ani jeden błąd. Sęk w
tym, że wszystko, co Babylon’s Fall oferuje, choć skrywa w sobie sporo
potencjału, w żadnym momencie nie wykracza poza przeciętność. To po prostu
tragicznie nijaka produkcja, na której niekorzyść działa dodatkowo fakt, że
stworzyło je legendarne PlatinumGames. Po nich spodziewałem się dużo, dużo
więcej…
Komentarze
Prześlij komentarz