Betoniarka #1 ONRUSH Beta
Przedsłowie
Normalnie
w tych tekstach wstępów nie będzie, ale jako, że jest to pierwszy
przedstawiciel cyklu, to winien jestem wam wyjaśnienie, o czym one będą. Otóż w
Betoniarkach przeczytacie o wszelkiego rodzaju wersjach alfa i beta gier, do
których udało mi się uzyskać dostęp. Oznacza to też, między innymi, że seria ta
będzie serią ukazującą się nieregularnie, bo przecież bety nie zdarzają się
codziennie, a raz na jakiś czas. No, przynajmniej te, w których uczestniczyć
może też szary gracz, bo przecież nie mam na tyle dużych zasięgów, aby dostawać
od wydawców zaproszenia do studiów. Na razie to nawet przy próbkach jedzenia w
marketach na mnie krzywo patrzą. Co więcej, skoro są to teksty oparte o produkty
niegotowe, na kanale YouTube towarzyszyć im będą wyłącznie czyste gameplaye.
Ewentualne dodatkowe materiały pojawią się już po premierze gry i jej solidnym
ograniu. Ale to kiedyś. Na razie skupmy się na becie.
Tekst Właściwy
Gatunek: Wyścigi
Producent: Codemasters
Wydawca: Deep Silver
Data Premiery: 5 czerwca
2018r.
Platformy: PlayStation
4, Xbox One, Windows
Onrush
wziął mnie mocno z zaskoczenia, bo zupełnie nie zdawałem sobie sprawy, że
cokolwiek takiego powstaje. Ciekawe jest to z tego względu, że przecież jest to
tytuł tworzony przez Codemasters, studio znane przede wszystkim z gier
wyścigowych i to przez duże „W”. To w końcu oni stoją za takimi klasykami jak
seria Colin McRae Rally, DiRT czy też GRiD. Jako ciekawostkę warto wspomnieć,
że w ciągu 33 lat istnienia firmy zaprogramowali oni aż 141 gier. Wow. Tą
najnowszą jest oczywiście Onrush, do którego otwarta beta ruszyła 18 czerwca i
trwała kolejne 5 dni, chociaż początkowo miała się zakończy wraz z weekendem.
Onrush
najłatwiej byłoby porównać do Motorstormów. Rozgrywka polega na widowiskowych
wyścigach po górzystych trasach pełnych ramp i miejsc, z których możemy się
wybić i szybować przez chwilę w przestworzach. Gracze dzielą się na dwie
rywalizujące ze sobą drużyny i próbują jako pierwsi wykonać cel danego trybu,
przy okazji starając się nie skasować swojego pojazdu. Otwarta beta oferowała
dwa takie tryby rozgrywki. Pierwszy polegał na zdobywaniu punktów poprzez
wykonywanie powietrznych ewolucji oraz masakrowanie oponentów. Celem drugiego
było natomiast przejeżdżanie przez bramki w celu zatrzymania ciągle
odliczającego do zera zegara.
Szczerze
powiedziawszy, mam raczej mieszane uczucia względem tej produkcji. Niby gra się
w to spoko, ale jednocześnie jest to mocno nijakie. Intro gry kupiło mnie w
moment, te fenomenalnie wyreżyserowane scenki sprawiły, że nie mogłem doczekać
się aż dołączę do wyścigu i poobijam kilka masek. W praktyce niestety nie jest
już tak kolorowo. To znaczy, wszystkie akcje na trasie faktycznie są wielce
widowiskowe, a momentami można wręcz zrobić „ŁOOOO”, bo akurat ktoś wykonał w
powietrzu beczkę i wylądował na przeciwniku, miażdżąc go. Do tego możemy w
locie zmienić pojazd na inny, np. motocykl, więc jest nie tylko szybko, ale i
różnorodnie.
Jednak
przez większość czasu użeramy się z chaosem na mapie i mamy raczej średnie pojęcie
o tym, co się dzieje. Wciąż nie jestem pewien za co tak w zasadzie zdobywa się
punkty, albo czy przejazd przez węższą bramkę dodaje do licznika więcej sekund
niż ten przez szerszą. Czasami też ginąłem bez żadnego wyraźnego powodu i
dopiero po jakimś czasie połączyłem fakty, że to chyba przez to, że przeciwnik
przede mną włączył tryb „rush”, czyli taki jakby ultra dopalacz pozostawiający
za graczem kolorową smugę. Tylko, że przejeżdżałem już wcześniej kilkukrotnie
przez takowy „ogon” i nic mi się nie działo.
Natomiast,
jeżeli o aspekt audiowizualny chodzi to jest poprawnie. Niby Onrush wygląda
ładnie, ale majtek nikomu z tyłka nie zerwie. Przynajmniej moje pozostały na
miejscu. Sprawdzałem. Nawet projekty pojazdów są odtwórcze i nie wyróżniają się
niczym ciekawym. Ot, mamy zwinny motocykl, szybkiego buggy’ego i, powiedzmy, terenową
półciężarówkę. Niemniej, w becie dostępna była tylko połowa maszyn. Kolejne
może można też będzie zdobywać poprzez awansowanie na wyższe poziomy albo kupując
DLC, ale na chwilę obecną nie jestem zachwycony.
Taki
to ten Onrush jest właśnie. Wątpię, aby odniósł olbrzymi sukces, ale życzę mu
dobrze, bo nie jest wcale złą grą. Problemem jest raczej cena 240zł, które na
premierę wołają sobie twórcy. Za nic w świecie nie dałbym takich pieniędzy za
grę, która jest tylko okej, a poczekałbym raczej na jakąś mocną obniżkę. Myślę,
że za, powiedzmy, stówkę Onrush mógłby okazać się całkiem spoko tytułem na
kilka wieczorów. Także na razie podziękuję, postoję.
YouTube
Komentarze
Prześlij komentarz