Krótka notka z ESLa + What Remains of Edith Finch (95)
Znów
drobna obsuwa podyktowana wypełnionym grafikiem związanym przede wszystkim z
weekendowym wyjazdem do Katowic na jesienne finały ESL, o których nieco więcej z
mojej strony przeczytacie we wpisie. Jeżeli e-sport to nie Wasza bajka i
wolelibyście poczytać o dobrej grze na długi, zimowy wieczór – z pewnością
zainteresuje Was tekst o What Remains of Edith Finch, krótkim, acz treściwym symulatorze
chodzenia.
Zapraszam!
W
zeszły weekend wybrałem się ze swoją lubą na podwójne finały ESL Mistrzostwa
Polski 2019 oraz ESL Sprite Mistrzostwa Kobiet do Katowic. Jeszcze nie tak
dawno temu w życiu nie pomyślałbym, że e-sport to coś, co będzie mnie w jakimś
większym stopniu interesować, ale ku mojemu zaskoczeniu okazuje się on być wyjątkowo
angażujący. Do tego stopnia, że w trakcie rozgrywek miałem ochotę samemu
podejść do stanowiska i pokazać im wszystkim jak się „szczela”.
Żartuję
sobie oczywiście, bo jak najbardziej zdaję sobie sprawę, że z moim poziomem
umiejętności nie powojowałbym sobie zbytnio. Może jakby który z nich akurat
kichał udałoby mi się coś ugrać. To w końcu profesjonalni gracze poświęcający
swój czas i zdrowie by poprzez regularne treningi stawać się coraz lepszymi.
Bez wątpienia daje to owoce, bo pokaz, który drużyny dały widowni na żywo robi olbrzymie
wrażenie. Jest to zupełnie inne wrażenie niż obejrzenie transmisji w Internecie,
bo choć w teorii dostajemy to samo, to brakuje jednak tych kibicowskich
przyśpiewek oraz spontanicznych reakcji widowni. Z początku może się to wydawać
abstrakcyjne, ale po kilku chwilach zaczynamy łapać, że e-sport nie jest wcale
tak bardzo różny od choćby koszykówki czy piłki nożnej, choć z początku może
się tak wydawać.
Osobiście
bawiłem się świetnie i polecam każdemu, kto ma choć minimalną styczność z grami
by kiedyś samemu tego spróbować. W końcowej części wpisu znajdziecie galerię zdjęć
popełnionych przez Magdę, a moje sprawozdania z ESL Sprite Mistrzostwa Kobiet
oraz ESL Mistrzostwa Polski 2019 przeczytacie w serwisie gamerweb.pl.
What
Remains of Edith Finch (PC)
Gatunek:
Symulator chodzenia
Developer:
Giant Sparrow
Rok
wydania: 2017r.
Dostępne
także na: PlayStation 4, Xbox One, Switch
Zdjęcie pochodzi z MobyGames.com |
Mam
wrażenie, że w ciągu kończącego się już roku symulatory chodzenia stały się
jednym z moim ulubionych gatunków, a choć rocznie pochłaniam mnóstwo gier i procentowo
gatunek ten stanowi zaledwie ułamek moich growych doświadczeń – nie mogę pozbyć
się przeświadczenia, że spędzam z tego typu produkcjami dużo czasu. Niezależnie
od tego czy jest to prawda, czy też nie, tytuły w założeniach przypominające
What Remains of Edith Finch są zaskakująco przyjemną odskocznią od
wielogodzinnych RPGów, dynamicznych wyścigów czy też pełnych adrenaliny
strzelanek. Często też są one kojarzone z horrorami, więc z tego miejsca pragnę
uspokoić wszystkich o słabym sercu, że gra ta do nich nie należy.
What
Remains of Edith Finch poza chodzeniem i słuchaniem opowieści nie wymaga od nas
absolutnie nic więcej poza okazjonalną manipulacją przedmiotami. Możemy zatem w
spokoju podziwiać wykręcony dom rodzinny Finchów, który zdaje się być wyrwanym
prosto z kreskówek. Przybywamy do niego jako najmłodszy członek rodziny by po
latach odkryć historię swego rodzaju klątwy ciążącej na rodzie w wyniku której
każdy jego członek prędzej czy później ginął w mniej lub bardziej tajemniczych
okolicznościach. Nie powiem, jest to interesujące i na rozwikłanie zagadki
czekałem z zapartym tchem.
Zdjęcie pochodzi z MobyGames.com |
Dodatkowo
historia każdego kolejnego członka rodziny zachęcała do poznania nie tylko samą
opowieścią, ale także tym, jak została przedstawiona. Każda z nich stanowi
zupełnie unikatową sekwencję w trakcie której wcielamy się w jej bohatera.
Przyjdzie nam m.in. bawić się kaczuszką w wannie jako bobas czy też wcielić się
dziewczynę uciekającą przed potworami w Halloween na kartach komiksu. W
zasadzie jedynym zarzutem jaki mam do What Remains of Edith Finch jest fakt, że
wszystkie te historyjki nie prowadzą na dobrą sprawę do niczego, bo zakończenie
nie odpowiada na żadne ze stawianych w trakcie zabawy pytań. Ba, pozostawia ich
jeszcze więcej i by znaleźć na nie odpowiedzi, trzeba by prawdopodobnie zagrać
jeszcze raz.
Galeria
Galeria
Komentarze
Prześlij komentarz