Zombie Army 4: Dead War (106)
Wiecie
co jest gorsze od Hitlera? Zombie-Hitler! Czy
potrzebujecie lepszej zachęty do sięgnięcia po karabin snajperski i ruszenie w
bój w Zombie Army 4: Dead War? Więcej o tym tytule w poniższym wpisie.
Zombie Army 4:
Dead War (PlayStation 4)
Gatunek:
Kooperacyjna strzelanka
Developer:
Rebellion
Rok
wydania: 2020r.
Dostępna
także na Xbox One i PC
Moją
recenzję Zombie Army 4: Dead War dla serwisu gamerweb.pl przeczytacie tutaj
Wpis
dotyczący Zombie Army Trilogy znajdziecie tutaj
Półtora
roku temu udało mi się ostatecznie pokonać Adolfa Hitlera i jego piekielną
armię, skopując jego nazistowską dupę wprost do piekielnych czeluści. Jak się
jednak okazało wcale nie był to koniec moich zmagań, bowiem legiony nieumarłych
SS-manów wciąż przemierzają Ziemię siejąc śmierć i zniszczenie, gdziekolwiek
się nie pojawią. Oto też ja wspierany od czasu do czasu przez maksymalnie
trójkę odważnych randomów z Internetu zmuszony zostałem do ponownego chwycenia
za karabin snajperski i oczyszczenia globu z zombie raz na zawsze. Co więcej,
nigdy nie bawiłem się lepiej.
Zombie
Army: Dead War 4 (jak w moim odczuciu głosi logo gry) nie zmienia w formule nic
względem Zombie Army Trilogy. To nadal dość wyjątkowa kooperacyjna strzelanka z
zombiakami w roli głównej oraz mechaniką wyrwaną z gry snajperskiej.
Quickscopowanie zastępów nieumarłych i patrzenie jak w zwolnionym tempie ich
martwe głowy eksplodują niczym arbuzy daje tyle samo frajdy, co te kilka lat
temu. Zwłaszcza, że czwarte Zombie Army to w pewnym sensie Ultimate Zombie
Army. Zwiera ona bowiem wszystkie najlepsze cechy poprzedniczek, ale dodatkowo
dorzuca jeszcze nieco bajerów od siebie.
Największą
zmianą jest choćby system rozwoju pozwalający na spersonalizowanie do pewnego
stopnia swojego stylu gry poprzez dobór odpowiednich ulepszeń do broni, zdolności
specjalnych, a także wybranie postaci o najbardziej odpowiadających nam atrybutach.
Jeżeli natomiast chcielibyśmy mordować nieumarłych bardziej stylowo niż dotychczas,
nic nie stoi na przeszkodzie by założyć fikuśną czapkę, pomalować karabin na
złoto, a po skończonej robocie wykonać mały taniec zwycięstwa lub pokazać
zombiakom środkowy palec, o ile akurat nie jesteśmy zajęci uciekaniem przed
resztą pędzącej na nas hordy lub ścigającym nas obrośniętym żywą tkanką
czołgiem.
Zombie
Army 4: Dead War zachęca też do regularnych powrotów do gry cotygodniowymi
wyzwaniami zmieniającymi się w każdy wtorek. Otrzymujemy w ich ramach okazję na
wykazanie swoich umiejętności przechodząc wyznaczoną misję kampanii z
nałożonymi dodatkowymi ograniczeniami. Te sięgać mogą od konieczności
korzystania wyłącznie z karabinu snajperskie do automatycznej zagłady całej
drużyny w razie śmierci jednego z jej członków. Nagroda może i nie jest powalająca,
bo za podołanie zadaniu dostaniemy skórki do karabinów oraz emotikony, ale sama
zabawa jest naprawdę przednia i z pewnością pomoże utrzymać graczy na
serwerach.
Komentarze
Prześlij komentarz