Upadły bóg (189)
Dodatek DOOM Eternal: The Ancient Gods - Part One pokazuje dość dosadnie, że co za dużo, to niezdrowo.
Posłuchajcie…
DOOM Eternal: The Ancient Gods - Part One
Dodatek
Developer:
id Software
Rok
wydania: 2020r.
Grałem
na: Xbox Series X
Dodatek dostępny również na: Xbox Series S, Xbox One, PlayStation 5, PlayStation 4,
Nintendo Switch, PC
Po raz pierwszy w całej mojej karierze gracza
dodatek do gry, którą absolutnie uwielbiam, wywołał we mnie tak diametralnie
odmienne od podstawki uczucia. DOOM Eternal to fantastyczna, oldskulowa
strzelanka o niezwykle szybkim tempie akcji, której twórcy pamiętali jednak, by
od czasu do czasu dać graczowi chwilę wytchnienia, by mógł zebrać siły przed
kolejnymi walkami, przy okazji spokojnie podziwiając efekty pracy speców od
projektowania poziomów. The Ancient Gods, a przynajmniej pierwsza część tego
rozbitego na dwie połowy dodatku, zdaje się kompletnie zapominać o tej idei,
stawiając na niekończącą się walkę, co paradoksalnie czyni rozgrywkę nie tyle
nużącą, co wręcz zwyczajnie męczącą.
Trudno jest nie mieć dość, kiedy twórcy prowadzą
cię za rączkę od jednej potyczki do drugiej, nie oferując praktycznie nic
pomiędzy. Tutaj każdy korytarz jest potencjalnym miejscem rzezi, a za każdymi
kolejnymi drzwiami kryją się dziesiątki łaknących krwi demonów. Z jednej strony
jest to fajny, bo podbijający tempo akcji zabieg. Zwłaszcza, że twórcy nie
kryją się z tym, iż jest to rozszerzenie dedykowane weteranom DOOM Eternal, już
od początku dając graczom dostęp do wszystkich mechanik i stopniowo dorzucające
nowych, coraz to bardziej wymagających przeciwników. Z drugiej jednak strony
nieustannie rosnący poziom trudności i brak możliwości wytchnienia sprawiały,
że zaczynałem odczuwać wyraźne zmęczenie już po kilku potyczkach.
Rozgrywka przestała mnie bawić do tego stopnia, że
do przodu ciągnęła mnie już tylko i wyłącznie fabuła, będąca bezpośrednią
kontynuacją oryginału, bo, jak się okazuje, ubicie Khan Maykr oraz Ikony
Grzechu nie tylko nie poprawiło bezpieczeństwa Ziemi, ale sprawiło, że
demoniczne armie Piekła rozpoczęły inwazję na Urdak, zagrażając tym samym
całemu Wszechświatowi. Teoretycznie brzmi to względnie interesująco, ale w
praktyce The Ancient Gods zawodzi również fabularnie, bo poziom scenariusza
jest tutaj dość miałki. Można powiedzieć, że to w końcu tylko DOOM i
najważniejsze jest tutaj strzelanie, ale Eternal zdołał świetnie te
wykluczające się dla niektórych elementy zbalansować, dając graczom
niesamowicie satysfakcjonujący gameplay wspierane przez zaskakująco rozbudowaną
i wciągającą opowieść. Z kolei The Ancient Gods - Part One nudzi pod każdym
względem do tego stopnia, że od jakiegoś czasu biję się z myślami, czy aby na
pewno mam ochotę sięgać po część drugą.
Komentarze
Prześlij komentarz