Przesycenie (297)
Kilkumiesięczny
romans z TESO mocno mnie przesycił, więc w trakcie grania w The Elder Scrolls
Online: High Isle robiłem dłuższe przerwy. Nie żałuję, jest świetny.
Posłuchajcie…
The Elder Scrolls Online: High Isle
Dodatek
Producent:
ZeniMax Online Studios
Rok
wydania: 2022
Grałem
na: PlayStation 5
Dodatek
dostępny również na: Xbox Series X|S, Xbox One, PlayStation 4, PC
Moja recenzja The Elder Scrolls Online: High Isle w TrójKast #051 - Obiektywnie.
Dodatek
do recenzji dostarczył wydawca.
Po
odwiedzinach w Blackwood mój zapał do The Elder Scrolls Online mocno opadł.
Nieciekawe miejscówki, niepotrzebnie pocięta historia i wszechobecna wtórność
sprawiły, że kiedy później wyruszyłem na wyspy Systres w dodatku High Isle,
musiałem mocno zmuszać się, by dotrwać do końca. Zwolniłem zatem tempo i
zrobiłem sobie pomiędzy kolejnymi sesjami kilka dłuższych przerw. Nie dlatego,
że jest on równie miałki, co Blackwood, lecz dlatego, że jest on na tyle dobry,
że wielką niesprawiedliwością byłoby dla niego, gdybym przebiegł przez niego na
siłę, byle tylko odhaczyć fabułę i móc zamknąć ten rozdział.
Kapitalnie
poprowadzona jest tu przede wszystkim historia, która w przeciwieństwie do
poprzednika tworzy sensowną całość i intryguje swoimi wątkami. Na niezależnych
wyspach Systres miało dojść do rozmów pokojowych między władcami trzech
królestw. Los chciał jednak inaczej. Na krótko przed przybyciem statków do
portu, rozszalała się straszliwa burza, pozwalając morzu zabrać je w swoje
głębiny. Władcy zaginęli, ale istnieje szansa, że przeżyli sztorm. Naszym celem
jest ich odnalezienie, a przy okazji zbadanie, czy burza rzeczywiście wystąpiła
naturalnie, czy może jednak, na co wskazują poszlaki, została wywołana przez
kogoś o niecnych zamiarach.
Opowieść
ta od samego początku intryguje samym zamysłem. W końcu nie co dzień przywódcy
trzech walczących ze sobą królestw znikają w tym samym momencie. Żadnym
zaskoczeniem dla nikogo nie powinno być to, że w sprawę zamieszane jest
tajemnicze ugrupowanie - w końcu to The Elder Scrolls - ale już kim są
tajemniczy rycerze, kto nimi dowodzi i co chcą osiągnąć stanowi tajemnicę
niemal do samego końca. Twórcy kapitalnie rozpisali scenariusz, dzięki czemu
faktycznie czujemy, że w trakcie poszukiwań zaginionych powolutku kompletujemy
poszlaki, zbliżające nas zarówno do uratowania władców, jak i odkrycia, kto za
tym wszystkim stoi. Historia trzyma zatem w napięciu, przy okazji co rusz
podrzucając nam fałszywe tropy i pozwalając nacieszyć oko oskryptowanymi
scenami, zmieniającymi odrobinę krajobraz na wyspie.
Nie
najgorzej prezentują się również zadania poboczne, w których nie zabrakło
odrobiny humoru. Odczarowywanie ofiar felernego zaklęcia, zmieniającego
zwierzęta w ludzi bawi. Jeżeli tego typu dziwactw nie lubicie, to High Isle
wciąż powinno zaoferować Wam mnóstwo różnorodnej zawartości. Wyspy Systres to
bowiem nad wyraz przepiękne i zróżnicowane miejsce, w którym zwiedzicie nie
tylko zjawiskowe miasto portowe na południu, ale też otoczone górami polany,
skaliste wybrzeża, a nawet służącą za więzienie dżunglę nad pobliskiej wysepce.
W ramach zadań pobocznych nauczycie się również grać w Tales of Tribute, czyli
debiutującą w tym rozszerzeniu kolekcjonerską grę karcianą, zarówno do
rozegrania z komputerowymi przeciwnikami, jak i żywymi graczami. Zabraknąć nie
mogło również nowego raidu dla dwunastu osób, światowych eventów, szeregu
kosmetycznych dodatków i dwójki nowych kompanów – Ember i Isobel Veloise.
Jest
to jednak niestety najbardziej niedopracowany dodatek ze wszystkich, który
miałem okazję ograć. Rozgrywka notorycznie lubi szarpać, a niektóre zadania
potrafią się zbugować na tyle, że nie będzie można ich ukończyć. Osobiście
doświadczyłem tego właśnie we wspomnianej wcześniej misji z odczarowywaniem
zwierząt, którą po licznych próbach i restartach konsoli musiałem porzucić.
Według doniesień graczy jest to niestety standard. O tyle dobrze, że główny
wątek przebiegł bez większych problemów, więc nie sądzę, byście mieli mieć
kłopot z jego ukończeniem.
To
jednak zaledwie łyżka dziegciu w olbrzymiej beczce miodu. The Elder Scrolls
Online: High Isle to jedno z najlepszych – przynajmniej jeśli o te główne
chodzi – dodatków do gry. Przepiękne lokacje, kapitalny wątek główny i masa
ciekawej oraz różnorodnej zawartości sprawia, że dla fana TESO powinna być to
pozycja obowiązkowa. Mało tego, rozszerzenie to stanowi w zasadzie zamkniętą
całość, więc jeżeli tylko macie taką ochotę, możecie rozpocząć swoją przygodę z
grą właśnie od niego bez najmniejszego problemu. Może nie rozpoznacie kilku
znajomych twarzy, ale wciąż powinniście bawić się przy nim znakomicie.
Komentarze
Prześlij komentarz