Pył w sercach (127)

Nostalgia to potężna broń, której właściwe użycie jest w stanie zapewnić twórcom gier (oraz innych dzieł popkultury) olbrzymi rozgłos, a może nawet i dochody. Nic więc dziwnego, że kolejne indycze studia sięgają po nią coraz częściej, tworząc tytuły wyglądające i brzmiące jak ogrywane przez nas przed laty klasyki. Rzadko kiedy jednak twórcy podchodzą do tematu tak subtelnie jak w przypadku Anodyne 2: Return to Dust – gry odwołujących się do wspomnień nie tylko graczy dorastający z PSX-em, ale także SNES-em, a nawet Atari 2600, opowiadając przy tym nieoczywistą, acz zawsze aktualną historię o fanatycznym oddaniu sprawie.

Posłuchajcie…

Anodyne 2: Return to Dust (PC)

Gatunek: Platformówka 3D/gra przygodowa 2D

Developer: Melos Han-Tani i Marina Kittaka

Rok wydania: 2019r.

Gra dostępna także na Macu

Im robię się starszym, tym bardziej docenia małe, niezależne produkcje nierzadko będące projektami zrodzonymi z pasji. W trakcie mojego dorastania zdecydowanie preferowałem wysokobudżetowe gry AAA dostarczające graczowi poczucia filmowości i dopieszczonej pod każdym względem rozgrywki. Ignorując mniejsze produkcje zamykałem się więc na niesamowity świat pełen istnych perełek bardzo często przeoczanych przez ogół graczy. Na szczęście w końcu poszedłem po rozum do głowy i dzisiaj mogę delektować się tak smakowitymi kąskami jak właśnie Anodyne 2: Return to Dust.

Już na wstępie warto zaznaczyć, że pomimo dwójki w tytule znajomość oryginału nie jest w żadnym wypadku wymagana, choć zapewnić ma ona nam możliwość dostrzeżenia kilku poukrywanych tu i ówdzie smaczków i nawiązań. Tak przynajmniej twierdzą twórcy. Sam w jedynkę nie grałem, więc muszę im wierzyć na słowo, co nie jest szczególnym problemem, bo jestem skory zaufać każdemu twórcy, który mówi mi, że wcale nie muszę wydawać pieniędzy na ich poprzednie dzieło. Równie dobrze mogliby przecież krzyczeć, że „Panie! To to pan musisz ograć, bo to pan nic nie zrozumiesz, a i poczucia dumy i spełnienia nie zaznasz po ukończeniu. To będzie kartą czy gotówką?”.

Już od samego początku czuć, że twórcy nie traktowali Anodyne 2 jako wyłącznie sposobu na zarobek, a faktycznie próbowali stworzyć coś ambitnego poruszające ważne dla nich tematy – w tym wypadku religijnego fanatyzmu i wykluczania ze społeczności ludzi, którzy w nawet najmniejszym stopniu nie zgadzają się z prezentowanymi przez daną religię dogmatami. Anodyne 2 podchodzi do tego tematu zdecydowanie subtelniej niż robił to choćby Far Cry 5 (czy również poniekąd Far Cry 4). Fabuła gry nie podejmuje bowiem tematu jakiejkolwiek realnie istniejącej religii czy też tak naprawdę jakiejkolwiek religii w ogóle. Anodyne 2 pozwala wcielić się nam w dopiero co narodzą Novę – stworzoną przez Środek nanoczyścicielkę, której życiową misją jest oczyścić świat z zagrażającego mu Pyłu dosłownie wnikając w nich i czyszcząc ich wnętrze specjalnym odkurzaczem. Choć analogia jest tutaj łatwa do oczytania, nie poświęcając historii większej uwagi łatwo można jej jednak nie dostrzec i potraktować Anodyne 2 jako bardzo dziwaczne fantasy.

Założenia fabularne mają też interesujące konsekwencje w sferze gameplayowej. W momencie, w którym Nova zmniejsza się do nano rozmiarów by wniknąć do czyjegoś wnętrza, Anodyne 2 przestaje być utrzymaną w PSX-owej stylistyce platformkówą 3D, a staje się grą przygodową przypominającą poniekąd 16-bitowe odsłony The Legend of Zelda. Można by się więc pokusić o stwierdzenie, że tytuł ten oferuje tak naprawdę dwie różne gry (lub nawet trzy, bo w pewnym momencie dostajemy możliwość jeszcze mocniejszego pomniejszenia się, ale wtedy jedyną zmianą jest zubożenie grafiki do poziomu gier z Atari). Anodyne 2 nie należy też to zbytnio trudnych gier. Sporadyczne walki z bossami w sekcjach 2D są w zasadzie jedynymi momentami, w których mniej wprawny gracz może mieć jakiekolwiek problemy, ale i one nie powinny stanowić dla nikogo większego problemu. Anodyne 2 jest więc świetnym tytułem dla osób w grach ceniących przede wszystkim historię, a niekoniecznie wymagających wiele od ich mechaniki.


Komentarze

Popularne posty